wierzę, że jeśli jesteśmy ze sobą szczerzy, to najbardziej fascynującym problemem na świecie jest ” kim jestem?”Co masz na myśli, co czujesz, kiedy mówisz słowo „Ja”, „Ja, Ja sam”? Nie sądzę, że może być coś bardziej fascynującego niż to, ponieważ jest to tak tajemnicze, tak nieuchwytne. Ponieważ to, co znajdujesz się w swojej najgłębszej istocie, umyka twojemu badaniu w taki sam sposób, że nie możesz spojrzeć bezpośrednio we własne oczy bez użycia lustra, nie możesz ugryźć własnych zębów, nie możesz posmakować własnego języka i nie możesz dotknąć czubka tego palca czubkiem tego palca. I dlatego w problemie tego, kim jesteśmy, zawsze jest element głębokiej tajemnicy. Ten problem fascynuje mnie od wielu lat i zadawałem wiele pytań „co rozumiesz przez słowo ja?”I istnieje pewien konsensus w tej sprawie, pewien konsensus, zwłaszcza wśród ludzi, którzy żyją w zachodniej cywilizacji.
większość z nas czuje, że „ja” – ego, ja sam, moje źródło świadomości – jest centrum świadomości i źródłem działania, które znajduje się w środku worka skóry, a więc mamy to, co nazwałem koncepcją siebie jako ego otoczonego skórą. To bardzo zabawne, jak używamy słowa „Ja”, jeśli odnosimy się tylko do zwykłej mowy, nie jesteśmy przyzwyczajeni do mówienia: „jestem ciałem.”Raczej mówimy:” mam ciało.”Nie mówimy:” biję serce „w taki sam sposób, jak mówimy:” chodzę, myślę, mówię.”Czujemy, że nasze serce bije samo siebie, a to nie ma nic wspólnego z „ja”. innymi słowy, nie uważamy „ja, ja” za identyczne z całym naszym organizmem fizycznym. Uważamy to za coś w środku, a większość zachodnich ludzi umiejscawia swoje ego w swoich głowach. Jesteście gdzieś pomiędzy oczami i uszami, a reszta z was zwisa z tego punktu odniesienia. W innych kulturach tak nie jest. Kiedy Chińczyk lub Japończyk chce zlokalizować centrum siebie, wskazuje (tutaj, nie tutaj, tutaj) na to, co Japończycy nazywają kokoro lub Chińczycy nazywają shin, sercem-umysłem. Niektórzy ludzie również lokują się w splocie słonecznym, ale w zasadzie lokujemy się za oczami i gdzieś między uszami. Jakby wewnątrz kopuły czaszki było coś w rodzaju układu, takiego jak w siedzibie SAC (Sił Powietrznych) w Denver, gdzie są mężczyźni w wielkich pokojach otoczeni ekranami radarowymi i wszelkiego rodzaju rzeczami, i słuchawki włączone, obserwując wszystkie ruchy samolotów na całym świecie. Tak więc, w ten sam sposób, mamy naprawdę wyobrażenie o sobie jako o małym człowieku w naszych głowach, który ma słuchawki, na których przynoszą wiadomości z uszu, i który ma telewizor przed sobą, który przynosi wiadomości z oczu, i wszelkiego rodzaju elektrody na całym ciele, dając mu sygnały z rąk, i tak dalej. Ma przed sobą panel z przyciskami, pokrętłami i innymi rzeczami, więc mniej więcej kontroluje ciało. Ale on nie jest tym samym co ciało, ponieważ ” ja ” jestem odpowiedzialny za to, co nazywa się dobrowolnymi działaniami, a to, co nazywa się mimowolnymi działaniami ciała, przydarza mi się. Jestem przez nich popychany, ale do pewnego stopnia mogę też popychać swoje ciało. To, jak doszedłem do wniosku, jest zwyczajną, przeciętną koncepcją tego, czym jest czyjeś ja.
spójrz na to, jak dzieci, pod wpływem naszego środowiska kulturowego, zadają pytania. „Mamusiu, kim byłbym, gdyby mój ojciec był kimś innym?”Widzisz, dziecko dostaje z naszej kultury ideę, że ojciec i matka dali mu ciało, do którego został wepchnięty w pewnym momencie; czy to było poczęcie, czy to był poród, jest trochę niejasne, ale w całym naszym sposobie myślenia jest idea, że jesteśmy duszą, jakąś duchową esencją, uwięzioną w ciele. I że patrzymy na świat, który jest nam obcy, słowami poety: „ja, obcy i przestraszony, w świecie, którego nigdy nie stworzyłem.”Dlatego mówimy o konfrontacji z rzeczywistością, konfrontacji z faktami. Mówimy o przychodzeniu na ten świat i o tym całym odczuciu, do którego jesteśmy wychowywani, że jesteśmy wyspą świadomości zamkniętą w worku ze skórą, zwróconą na zewnątrz nas, światem, który jest nam głęboko obcy w tym sensie, że to, co jest poza „Mną”, nie jest mną, tworzy fundamentalne uczucie wrogości i separacji między nami a tak zwanym światem zewnętrznym. Dlatego kontynuujemy rozmowę o podboju natury, podboju kosmosu i patrzymy na siebie w swoistym zestawie bitewnym wobec świata poza nami. Będę miał o wiele więcej do powiedzenia na ten temat w drugim wykładzie, ale w pierwszym chcę teraz zbadać dziwne uczucie bycia odizolowanym ja.
teraz faktycznie absurdem jest mówienie, że przyszliśmy na ten świat. Nie zrobiliśmy tego: wyszliśmy z tego! Za kogo ty się uważasz? Przypuśćmy, że ten świat jest drzewem. Czy jesteście liśćmi na jego gałęziach, czy jesteście bandą ptaków, które osiadły na martwym starym drzewie z innego miejsca? Z pewnością wszystko, co wiemy o organizmach żywych – z punktu widzenia nauk ścisłych-pokazuje nam, że wyrastamy z tego świata, że my, każdy z nas, jesteśmy czymś, co można nazwać symptomami stanu wszechświata jako całości. Ale widzisz, to nie jest część naszego zdrowego rozsądku.
człowiek Zachodu przez wiele wieków był pod wpływem dwóch wielkich mitów. Kiedy używam słowa „mit”, niekoniecznie mam na myśli fałsz. Dla mnie słowo mit oznacza wielką ideę, pod względem której człowiek próbuje zrozumieć świat; może to być idea, może to być obraz. Dwa obrazy, które wywarły największy wpływ na człowieka Zachodu, to: po pierwsze-obraz świata jako artefaktu, jak stół cieśli lub słoik wykonany przez garncarza. Rzeczywiście, w Księdze Rodzaju pojawia się idea, że człowiek był pierwotnie glinianą figurką wykonaną z ziemi przez Pana Boga, który następnie tchnął w tę glinianą figurkę i nadał jej życie. Cała Zachodnia myśl jest głęboko pod wpływem idei, że wszystkie rzeczy – wszystkie wydarzenia, wszyscy ludzie, wszystkie góry, wszystkie gwiazdy, wszystkie kwiaty, Wszystkie koniki polne, wszystkie robaki, wszystko – są artefaktami; zostały wykonane. Dlatego naturalne jest, że zachodnie dziecko mówi do matki: „jak mnie stworzono?”Byłoby to dość nienaturalne pytanie dla chińskiego dziecka, ponieważ Chińczycy nie uważają natury za coś stworzonego. Postrzegają to jako coś, co rośnie, a te dwa procesy są zupełnie różne. Kiedy tworzysz coś, składasz to razem: montujesz części lub wyrzeźbiasz obraz z drewna lub kamienia, pracując od zewnątrz do wewnątrz. Ale kiedy patrzysz, jak coś rośnie, działa to w zupełnie inny sposób. Nie montuje części. Rozszerza się od wewnątrz i stopniowo komplikuje się, rozszerzając się na zewnątrz, jak kwitnący pączek, jak ziarno zamieniające się w roślinę.
ale za naszą całą myślą na Zachodzie kryje się idea, że świat jest artefaktem, że składa go niebiański architekt, cieśla i artysta, który wie, jak to się stało. Kiedy byłem małym chłopcem i zadawałem wiele pytań, na które moja matka nie mogła odpowiedzieć, w desperacji uciekała się do powiedzenia: „moja droga, są rzeczy, o których nie powinniśmy wiedzieć”, a ja odpowiadałem: „Czy kiedykolwiek się dowiemy?”A ona na to:” tak, kiedy umrzemy i pójdziemy do nieba, wszystko będzie jasne.”A ja myślałem, że w mokre popołudnia w niebie wszyscy usiądziemy wokół tronu łaski i powiemy Panu Bogu: „dlaczego zrobiłeś to w ten sposób i jak ci się to udało?”i wyjaśniał to wszystko bardzo jasno. Na wszystkie pytania można by odpowiedzieć, ponieważ, jak rozumiemy w teologii popularnej Pana Boga, On jest mózgiem, który wie wszystko. I jeśli zapytacie Pana Boga, jak wysoko jest Mount Whitney do milimetra, on dokładnie to wie i powie wam. Każde pytanie, bo jest jak Encyklopedia Britannica. Niestety, ten konkretny obraz, czy mit, stał się zbyt wielki dla Zachodniego człowieka, ponieważ było uciążliwe odczuwanie, że jesteś znany na wskroś i cały czas obserwowany przez nieskończenie sprawiedliwego sędziego.
mam koleżankę, bardzo oświeconą kobietę, jest katoliczką nawróconą, ale bardzo oświeconą katoliczką, a w łazience ma na rurze łączącej zbiornik z deską klozetową małe oprawione zdjęcie oka. A pod spodem w gotyckich literach jest napisane ” ty, Boże, widzisz mnie.”Wszędzie jest to obserwowanie oczu, obserwowanie, obserwowanie i osądzanie Ciebie, abyś zawsze czuł, że nigdy nie jesteś sam. Starszy pan Cię obserwuje i pisze notatki w swojej czarnej Księdze, a to stało się zbyt wiele dla Zachodu, stało się uciążliwe. Musieli się go pozbyć, więc zamiast tego otrzymaliśmy kolejny mit, mit czysto mechanicznego wszechświata. Wynaleziono go pod koniec XVIII wieku, stał się coraz bardziej modny w ciągu XIX wieku i dobrze w XX wieku, tak że dziś jest to zdrowy rozsądek. Bardzo niewielu ludzi dzisiaj naprawdę wierzy w Boga w starym znaczeniu tego słowa. Mówią, że tak, ale naprawdę mają nadzieję, że istnieje Bóg, że tak naprawdę nie wierzą w Boga. Oni żarliwie pragną, aby taki był i czują, że powinni wierzyć, że istnieje, ale idea rządzenia wszechświatem przez tego wspaniałego starca nie jest już wiarygodna. Nie jest tak, że nikt go nie obalił, ale po prostu jakoś nie pasuje do ogromnej nieskończoności galaktyk i ogromnych odległości lat świetlnych między nimi itd.
zamiast tego, stało się modne i nie jest niczym więcej niż modą, wierzyć, że wszechświat jest głupi, głupi, że inteligencja, wartości, miłość i piękne uczucia znajdują się tylko w worku ludzkiego naskórka, a poza tym jest to po prostu rodzaj chaotycznej, głupiej interakcji ślepych sił. Dzięki uprzejmości Dr Freuda, na przykład, życie biologiczne opiera się na czymś, co nazywa się „libido”, co było bardzo, bardzo obciążonym słowem. Ślepa, bezwzględna, bezkompromisowa żądza, to podstawa ludzkiej nieświadomości i podobnie jak myśliciele XIX wieku, tacy jak Ernst Hegel, nawet Darwin, czy T. H. Huxley itd., istniało przekonanie, że u podstaw istnienia jest energia, a ta energia jest ślepa. Ta energia jest po prostu energią i jest całkowicie i całkowicie głupia, a nasza inteligencja to nieszczęśliwy wypadek. Przez jakiś dziwny wybryk ewolucji staliśmy się istotami rozumnymi, mniej lub bardziej racjonalnymi, a to jest okropny błąd, ponieważ jesteśmy we wszechświecie, który nie ma z nami nic wspólnego. Nie podziela naszych uczuć, nie ma prawdziwego zainteresowania nami, jesteśmy tylko rodzajem kosmicznego fuksu.
i dlatego jedyną nadzieją dla ludzkości jest pokonanie tego irracjonalnego wszechświata i poddanie go, podbicie go, opanowanie. To wszystko jest całkowicie idiotyczne. Jeśli myślicie, że ideą wszechświata było stworzenie życzliwego starszego pana, chociaż nie jest on tak życzliwy, przyjmuje on Rodzaj „to boli mnie bardziej niż ciebie”, rodzaj stosunku do rzeczy. Można to mieć z jednej strony, a jeśli to stanie się niewygodne, można to wymienić na przeciwieństwo, ideę, że ostateczna rzeczywistość nie ma żadnej inteligencji w ogóle, przynajmniej to by pozbyć się starego straszydła na niebie w zamian za obraz świata, który jest całkowicie głupi.
te idee nie mają żadnego sensu, zwłaszcza ten ostatni, ponieważ nie można wydostać inteligentnego organizmu, takiego jak człowiek, z niezrozumiałego wszechświata. To samo w Nowym Testamencie, ĹĽe figi nie rosnÄ … na ostach ani winogron na cierniach – odnosi siÄ ™ rĂłwnie do Ĺ ” wiata. Nie znajdziesz inteligentnego organizmu żyjącego w niezrozumiałym środowisku. Spójrzcie, tutaj jest drzewo w ogrodzie i każdego lata produkuje jabłka; i nazywamy je jabłonią, ponieważ drzewo „jabłka” – to właśnie robi. W porządku? Tutaj jest układ słoneczny wewnątrz galaktyki, a jedną z osobliwości tego układu słonecznego jest to, że przynajmniej na planecie Ziemia „narody” w taki sam sposób, jak jabłoń ” jabłka.”Teraz, może dwa miliony lat temu, ktoś przybył z innej galaktyki w latającym spodku i spojrzał na ten układ słoneczny, spojrzał na niego, wzruszył ramionami i powiedział: „tylko kilka kamieni”, i odeszli. Później, może dwa miliony lat później, podeszli i spojrzeli na to jeszcze raz i powiedzieli: „Przepraszam, myśleliśmy, że to kupa kamieni, ale jest zaludniona i w końcu żyje; zrobiła coś inteligentnego.”Ponieważ widzicie, wyrastamy z tego świata dokładnie tak samo, jak jabłka rosną na jabłoni. Jeśli ewolucja coś znaczy, to znaczy to. Ale widzisz, dziwnie to przekręcamy. Mówimy: „przede wszystkim na początku nie było nic poza gazem i skałą. I wtedy inteligencja pojawiła się w nim jak rodzaj grzyba lub śluzu na szczycie całej sprawy.”I myślimy w sposób, który odłącza inteligencję od skał. Gdzie są skały, Uważaj, Uważaj! ponieważ skały w końcu ożyją i będą miały ludzi czołgających się po nich. To tylko kwestia czasu, tak samo jak ziarno, żołądź w końcu zamieni się w dąb, ponieważ ma w sobie potencjał tego. Skały nie są martwe.
widzisz, to zależy od tego, jaką postawę chcesz przyjąć do świata. Jeśli chcecie zniszczyć świat, mówicie: „cóż, zasadniczo jest to tylko dużo geologii, jest to głupota i tak się składa, że pojawia się w niej jakiś dziwak, który nazywamy świadomością.”Jest to postawa, którą przyjmujesz, gdy chcesz udowodnić ludziom, że jesteś twardzielem, że jesteś realistą, że stawiasz czoła faktom i że nie oddajesz się pobożnym życzeniom. To tylko kwestia odgrywania ról i musicie być tego świadomi; to moda w świecie intelektualnym. Z drugiej strony, jeśli czujecie serdeczne nastawienie do wszechświata, wkładacie go w górę, zamiast go odkładać, i mówicie o skałach: „są naprawdę świadome, ale są bardzo prymitywną formą świadomości.”Ponieważ, w końcu, kiedy biorę nawet ten kryształ tutaj, który jest szkłem ,i idę (stukam w niego), Cóż, wydaje hałas. I ta reakcja, ten rezonans jest niezwykle prymitywną formą świadomości. Nasza świadomość jest o wiele bardziej subtelna, ale kiedy uderzasz w Dzwonek i dzwoni, dotykasz Kryształu i on reaguje, wewnątrz siebie ma bardzo prostą reakcję. To idzie ” dzwonienie „wewnątrz, podczas gdy my idziemy „dzwonienie” z wszelkiego rodzaju kolorami i światłami, inteligencją, pomysłami i myślami, to jest bardziej skomplikowane. Ale oba są jednakowo świadome, ale świadome w różnym stopniu. To jest całkowicie akceptowalny pomysł. To jest po prostu przeciwieństwo idei, widzicie, mówię tylko, że minerały są podstawową formą świadomości, podczas gdy inni ludzie mówią, że świadomość jest skomplikowaną formą minerałów. Widzisz? Chcą powiedzieć, że wszystko jest bleh, podczas gdy ja chcę powiedzieć: „Hura! Let ’ s a life is a good show!”