04 Oct 2,080 miles later … our road trip to Portugal
Welcome to our latest pet sit, a Portuguese farm house with a veranda framed by pink flowers. W ogrodzie są gaje pomarańczowe, basen i niekończące się słońce. Każdego ranka przechadzamy się przez tydzień po 30 000 metrów kwadratowych terenu naszego domu, po czym następuje przyjazna paczka psów i świń. Jak dokładnie znaleźliśmy się w tym kawałku wiejskiego nieba? Przewińmy 2080 mil do początku naszej podróży do Portugalii.
etap pierwszy: Wielka Brytania do Amsterdamu
czy jest coś lepszego niż początek nowej podróży, obietnica nowych miejsc i doświadczeń? Po trzech miesiącach w Wielkiej Brytanii pogoda przybierała jesienny nip i liście zaczęły się obracać, wraz z nimi nasza chęć ucieczki w cieplejsze klimaty. Zapakowaliśmy samochód w szorty i płaszcze, buty i klapki w oczekiwaniu zarówno na letnią pogodę w Portugalii, jak i zimowy pobyt w Pradze, a następnie wyruszyliśmy na białe klify Dover.
podczas dwugodzinnej przeprawy promowej usiedliśmy na wietrznym pokładzie obserwując, jak zbliżamy się do brzegów Dunkierki. Po dotarciu do Francji pojechaliśmy w stronę zachodu Słońca przez Belgię do Holandii. Było ciemno, kiedy w końcu dotarliśmy do naszego Airbnb w Weesp na obrzeżach Amsterdamu, pięknego miasta z brukowanymi uliczkami i zamkniętymi domami z Kościołem. Wiatrak leżał w oddali po drugiej stronie rzeki pełnej domów i łodzi.
mając mniej niż 48 godzin na zwiedzanie Amsterdamu, zupełnie nowego miasta dla nas, musieliśmy naprawdę przyciągnąć naszego turystę. Gęsta mgła zasłoniła nasze pierwsze widoki, gdy spacerowaliśmy ulicami z Dworca Centralnego w Amsterdamie, unikając stad porannych rowerów i tramwajów. Wśród sklepów turystycznych sprzedających nowe chodaki i holenderski ser zaczęliśmy odkrywać urok Amsterdamu, niezliczone kanały pokryte domowymi łodziami, mosty ozdobione kwiatami i zaparkowane rowery, zużyte kamienne ulice i naleśniki, wielkie pałace i katedry.
w oddzielnym poście o naszej krótkiej, ale obfitej podróży do Amsterdamu jest więcej. Jednak najważniejsze wydarzenia obejmowały poruszającą wizytę w Domu Anny Frank, wycieczkę łodzią wzdłuż kanałów, bezpłatną pieszą wycieczkę po mieście i spotkanie z naszym przyjacielem Loesem, którego poznaliśmy podczas nauczania w Wietnamie i którego nie widzieliśmy od ponad dwóch lat. Przy okazji, czy wiesz, że co roku z amsterdamskich kanałów wyławia się od 10 do 15 000 rowerów? To tylko jeden z fascynujących faktów, których dowiedzieliśmy się o mieście podczas naszej wizyty.
noga druga: przyspieszenie przez Francję
minęło kilka lat, odkąd postawiliśmy stopę we Francji, a ponieważ oboje zabieraliśmy tam rodzinne wakacje jako dzieci, nigdy nie wydaje się to dla nas „ryzykownym” celem podróży. Przejechanie przez cały kraj uświadomiło mi jednak, jakie piękne, zróżnicowane krajobrazy ma, a do tego, jak cholernie duży jest. Nasz pierwszy przystanek był w Lille i po opuszczeniu Amsterdamu późnym popołudniem, dotarliśmy w ciemności i mieliśmy niewiele czasu, aby zrobić wszystko, oprócz prysznica i snu przed długą podróżą następnego dnia.
ośmiogodzinna podróż zabrała nas przez pola z turbinami wiatrowymi i maleńkie wioski wypełnione białymi domami i piekarniami, w dół zacienionych leśnych dróg i wzdłuż ogromnych odcinków autostrad. Podróż była przerywana przystankami w supermarketach dla bagietek i Hummusu, a my jeździliśmy na zmianę (z Andrew kończącym lwią część), pożerając podcasty i listy odtwarzania muzyki.
Przypnij Mnie Na Później!
dotarliśmy do Poitiers na czas, aby zobaczyć słońce w odcieniach różu i pomarańczy nad iglicami pobliskiego opactwa. Co zostało z wieczoru, który spędziliśmy rozmawiając z dwoma z najmilszych gospodarzy Airbnb, z którymi się zatrzymaliśmy, młodą parą kochającą rowery z kotem, który uwielbia otwierać drzwi.
noga trzecia: powrót do Hiszpanii
trudno uwierzyć, że właśnie w zeszłym roku spędziliśmy w Hiszpanii trzy miesiące, próbując rozpocząć tam nowe życie, a następnie radząc sobie z konsekwencjami, gdy wszystko się rozpadło. Mój najmłodszy brat i jego partner przemierzają Camino de Santiago przez Hiszpanię, a ja śledzę ich piękną, ale nieskazitelną podróż, podziwiając ich instagramowe zdjęcia żółtych pól i złotych zachodów słońca.
to sprawiło, że pomyślałem, że być może tym razem będę czuł się inaczej w odniesieniu do Hiszpanii, że będę mógł zobaczyć jej piękno wyraźniej niż podczas tych burzliwych miesięcy, kiedy czułem się jakbym dryfował w morzu zwątpienia i niepewności. Niestety, podczas naszego krótkiego postoju w Logroño, gdzie zatrzymaliśmy się w jednym z najbardziej obrzydliwych Airbnb, jakie kiedykolwiek napotkaliśmy, niestety odkryłem, że nadal mam dość negatywne uczucia do tego kraju. To nie wina Hiszpanii, po prostu nie mogę połączyć się z tym miejscem i czuć się nawiedzona przez trudności psychiczne, z którymi się tam spotkałem.
etap czwarty: przyjazd do Portugalii
na szczęście poczułem ten cień, gdy jechaliśmy przez granicę do Portugalii, gdzie przywitało nas maślane słońce. Pojechaliśmy prosto do uniwersyteckiego miasta Coimbra i nasze wykopaliska na noc z Fatimą, uśmiechniętą portugalką, która objęła nas serdecznie i powitała herbatą, ciastkami i owocami. Dzięki swojej znajomości języka hiszpańskiego, Andrew odkrył, że był w stanie zrozumieć wiele z tego, co Fatima powiedziała nam po portugalsku, co jest dobrym znakiem na następne sześć tygodni, które spędzimy tutaj, w kraju.
tego wieczoru mieliśmy tylko kilka godzin na zwiedzanie Coimbry, miasta przypominającego fort, położonego na zboczu wzgórza z widokiem na rzekę. Strome brukowane uliczki wiją się w górę, usiane barami tapas i sklepami sprzedającymi ogromne bezy i pasteis de nata-portugalskie tarty z kremem. Nie mogę być pewien, ale myślę, że mogliśmy natknąć się na tydzień Świeżaków, gdy ulice były wypełnione studentami, niektórzy ubrani w długie, czarne peleryny śpiewali i śmiali się, bawili się w picie i wędrowali od baru do baru.
na niektórych ścianach widniały wyryte komunikaty: „być czy być?”i” jeden turysta Airbnb wyrzuca od dwóch do trzech studentów z naszego miasta-enjoy”. Niepokojąca wiadomość i problem, o którym planuję wkrótce napisać.
koniec naszej podróży do Portugalii
tak więc, 2,080 Mil później jesteśmy w naszym końcowym miejscu, wiejskim domu w pobliżu Lagos w południowej Portugalii. Czujemy się szczęśliwi, że możemy tu cieszyć się tym oszałamiająco odnowionym domem w miejscu, w którym słońce świeci niezawodnie każdego dnia, jedyny hałas pochodzi od pobliskich rolników i szczekających psów, a my możemy usiąść na werandzie, spokojnie pracując lub jedząc posiłek. Jak dotąd portugalskie życie zdecydowanie się z nami zgadza!
więcej informacji o naszym niesamowitym domu, w tym wycieczkach do pobliskich piaszczystych plaż, wsi i opuszczonych tam. Podzielimy się również kilkoma wskazówkami, w jaki sposób możesz wylądować w domu tak samo niesamowitym, jak ten.