Doctor Who: recenzja” The Stolen Earth „

ideą „fan service” jest zawsze obosieczny miecz. Świetnie jest zobaczyć wszystkie rzeczy, które mogą ci się podobać w serii, które spotykają się na ekranie, ale często działa to lepiej w teorii niż w praktyce. To jak te gigantyczne crossovery, które komiksy robią cały czas-gdzie każda fajna postać spotyka każdą inną fajną postać. Chociaż jest to interesujące (do pewnego stopnia), że dzielą się stroną, każdy kończy się krótkimi wypadkami.

tak jest w przypadku ” skradzionej Ziemi.”Pierwszą oznaką tego odcinka, moim zdaniem, jest to, że to Dalekowie-znowu. Przyznaję, minęło trochę czasu, odkąd ich widzieliśmy, ale wydaje się, że uderzamy w tę studnię jeden raz (trzy razy) za dużo. Davies dobrze się spisał i przywrócił Daleków do Doktora Who. Pierwszy odcinek sezonu „Daleków” – konkretnie pojedynczy-wprowadził ideę wojny czasu i że Władcy Czasu zostali zgładzeni z Dalekami. To był świetny pomysł, pokazując siłę, okrucieństwo i potencjalne zło jednego Daleka_bar_-przestarzałego i nieco głupiego (to pieprzowe garnki!) villain został ponownie stworzony.
ten sezon zakończył się wielkim dwuczęściowym finałem, który dał nam „Dark Rose” i regenerację 9. doktora. To wszystko było odpowiednio epickie i wspaniałe-świetne leczenie najbardziej doktora(a może jest drugim najbardziej?) klasyczny złoczyńca. W drugim sezonie Dalekowie powrócili jako niespodziewany wróg, który połączył się z zagrożeniem ze strony Cybermanów. To było kolejne wielkie wykorzystanie Daleków – ponieważ nigdy wcześniej nie widzieliśmy ich w parze z Cybermanami. To było też, co prawda, proste „fan service” – ale zadziałało.
potem przyszła dwuczęściowa opowieść o Dalekach na Manhattanie z lat 20. Były to ogólnie rozczarowujące epizody, które sprawiły, że Dalekowie byli głupawi i rozwiązali część reinwencji, która miała miejsce do tej pory. Przez półtora sezonu nie widzieliśmy Daleków-co było mądre. A jednak znowu są – i czy to działa?

Davros + powraca.

jednym słowem (lub dwoma) – tak jakby. Davros wrócił, co ma podnieść stawkę. Nie jest do końca jasne, jak wrócił – ale jego obecność w niewielkim stopniu wzmacnia mitologię Daleków w jakikolwiek znaczący sposób. Jeśli porównasz wydajność Juliana Bleacha do poprzednich złoczyńców Doktora Who (John Simm dla jednego) – to już przesada, pisk i jedna nuta. Przypomina mi to dowcip Ricky 'ego Gervaisa z „statystów”, gdzie jest gigantycznym plastikowym ślimakiem.
tymczasem-wszyscy są w tym odcinku. Jack, Ianto i Gwen z Torchwood, Sarah Jane Smith i Luke z Sarah Jane, Martha i Rose wracają wraz z Harriet Jones. Harriet jest głosem sprzeciwu, który pobudza wszystkich byłych towarzyszy Doktora do działania-poprzez to, co najlepiej opisuje jako rozszerzoną sekwencję kamer internetowych. Jest coś nie w porządku w tym, że Billie Piper oddziela się od tej sceny, oglądając i rozmawiając ze sobą, podczas gdy inne postacie wchodzą w interakcję. A jednak-Piper utrzymuje fort Sam, być może na oczekiwaniach ich spotkania.
fabuła kręci się wokół Daleków tkwiących poza czasem, przejmujących ziemię, a następnie jest wewnętrzna intryga „szalonego” daleka Caana, który uratował Davrosa przed wojną czasu. Niestety, konstrukcja Caana jest nieco głupkowata i wygląda jak głupia i spastyczna, choć strasznie brzydka, marionetka. Jego głos to zwariowane i krzykliwe podejście do tradycyjnego robotycznego boju Daleków. Układ obejmujący Davrosa, wojnę czasu, Kult Skarro, Władców Czasu i wiele innych – to strasznie dużo rzeczy do przetrawienia w jednym odcinku.
ale o to chodzi. Wszystko to jest ustawione i pęd do przodu jazdy do tego, co jest największym epizodem Doktora, który kiedykolwiek wyprodukował: „koniec podróży.”Podróż, o której mowa, jest przynajmniej częściowo podróżą producenta Russella T. Daviesa, który kończy swój ostatni sezon regularny serialu. Niezależnie od zakończenia tego sezonu, Start Daviesa w tej serii jest ogromnym osiągnięciem. Ożywił postać i Serial oraz stworzył jeden z najbardziej tętniących życiem i kreatywnych programów telewizyjnych wszech czasów. Ilu ludzi może to powiedzieć?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.