przez ostatnie półtora roku wielu z nas czuło się jak jeńcy. Zamknięci głównie w monotonnych murach, niezdolni do działania w pełnym zakresie naturalnych zachowań, cierpialiśmy na stres i niepokój na masową skalę. Innymi słowy, mówi Bob Jacobs, neurobiolog z Colorado College, pandemia dała nam krótki posmak życia, jakim żyło wiele zwierząt.
chociaż antropomorfizm jest zawsze podejrzany, Jacobs zauważa, że ” niektórzy ludzie byli dość sfrustrowani tym wszystkim.”Nie jest to zaskoczeniem — rozumiemy szczep niewoli tak, jak jej doświadczamy. Ale jak zwierzęta radzą sobie w tych samych okolicznościach? Odkładając na bok miliardy udomowionych zwierząt gospodarskich na całym świecie, około 800,000 dzikich lub żyjących w niewoli zwierząt przebywa w akredytowanych amerykańskich ogrodach zoologicznych i akwariach. Wielu ludzi ceni te instytucje, wielu brzydzi się nimi. Wszyscy chcą wiedzieć: czy stworzenia w środku są szczęśliwe?
oznaki stresu
szczęście trudno ocenić empirycznie, ale naukowcy próbują oszacować dobrobyt, mierząc przewlekły stres, który może powstać w wyniku ograniczonego ruchu, kontaktu z ludźmi i wielu innych czynników. Stan ujawnia się poprzez wysokie stężenia hormonów stresu we krwi zwierzęcia. Hormony te, zwane glikokortykosteroidami, zostały skorelowane ze wszystkim, od wypadania włosów u niedźwiedzi polarnych do niewydolności reprodukcyjnej u czarnych nosorożców.
trudno powiedzieć, jaki jest normalny poziom stresu dla danego zwierzęcia. Oczywistym punktem odniesienia jest dziki odpowiednik jeńca (który z pewnością ma własne problemy, od drapieżnictwa po głód). Ale problem, mówi Michael Romero, biolog z Tufts University, ” jest to, że nie ma wystarczającej ilości danych.”Biorąc pod uwagę wyzwanie polegające na pomiarze stresu dzikiego zwierzęcia — wymagane wychwytywanie nie jest dokładnie uspokajające — przeprowadzono niewiele takich badań, zwłaszcza na dużych zwierzętach.
poza tym hormony mogą być niedoskonałym miernikiem tego, jak naprawdę czuje się zwierzę wzburzone. „Stres jest tak skomplikowany” – mówi Romero. „Nie jest tak dobrze scharakteryzowany, jak ludzie myślą.”Tak więc naukowcy mogą również szukać bardziej widocznych skutków ubocznych. Przewlekły stres osłabia układ odpornościowy, na przykład, prowadząc do wyższych wskaźników chorób u wielu zwierząt. Oportunistyczne zakażenia grzybicze są główną przyczyną śmierci pingwinów Humboldta w niewoli, a być może 40 procent uwięzionych słoni afrykańskich cierpi na otyłość, co z kolei zwiększa ryzyko chorób serca i zapalenia stawów.
kolejną oznaką stresu jest spadek reprodukcji, co wyjaśnia, dlaczego często trudno jest zmusić zwierzęta do rozmnażania się w niewoli. Libido i płodność spadają u gepardów i białych nosorożców, by wymienić dwa. (Podobne zjawisko może występować u ludzi, zauważa Romero: niektóre badania sugerują, że stres, lęk i depresja mogą zmniejszyć płodność.)
nawet gdy hodowla się powiedzie, wysoka śmiertelność niemowląt nęka niektóre gatunki, a wiele zwierząt, które osiągną dorosłość, umiera znacznie młodsze niż na wolności. Trend ten jest szczególnie przejmujący u orków — według jednego z badań w amerykańskich ogrodach zoologicznych żyją średnio zaledwie 12 lat; samce na wolności żyją zwykle 30 lat, a samice 50.
Wielkie mózgi, wielkie potrzeby
nasze Dzikie podopieczne nie cierpią tak bardzo. Nawet u powyższych gatunków wydaje się, że istnieje pewna zmienność wśród osobników, a inne wydają się dość wygodne w opiece nad człowiekiem. „Zwierzęta w niewoli są często zdrowsze, dłuższe i bardziej płodne”, pisze Georgia Mason, biolog behawioralny z University of Ontario. „Ale dla niektórych gatunków jest odwrotnie.”
Romero podkreślił ten sam punkt w artykule z 2019 roku: efekt niewoli jest ostatecznie bardzo specyficzny dla gatunku.”Pod wieloma względami zależy to od złożoności mózgu i struktury społecznej każdego gatunku. Jedna przyzwoita zasada jest taka, że im większe zwierzę, tym gorzej przystosuje się do niewoli. W ten sposób słoń i Walenie (wieloryby, delfiny i morświny) stały się plakatowymi dziećmi ruchu dobrostanu zwierząt w zoo.
Jacobs, który bada mózgi słoni, waleni i innych dużych ssaków, opisał umieszczanie tych stworzeń w klatkach jako formę „neuronalnego okrucieństwa.”Przyznaje, że nie są one najłatwiejsze do badania na poziomie nerwowym” — nie można wcisnąć pachydermy do maszyny MRI. Ale nie przeszkadza mu brak danych. Pod jego nieobecność podtrzymuje ewolucyjną ciągłość: ideę, że ludzie dzielą pewne podstawowe cechy, do pewnego stopnia, ze wszystkimi żywymi organizmami. „Akceptujemy, że istnieje paralela między płetwą delfina a ludzką ręką, lub stopą słonia i stopą naczelnych”, mówi Jacobs.
Podobnie, jeśli struktury mózgu, które kontrolują stres u ludzi, są głęboko podobne do tych samych struktur u szympansów w zoo – lub słoni lub delfinów — to wydaje się, że neurologiczna reakcja na niewolę u tych zwierząt będzie nieco taka sama jak nasza. Potwierdza to, jak mówi Jacobs, pół wieku badań nad tym, jak zubożałe środowiska zmieniają mózgi tak różnych gatunków, jak szczury i naczelne.
nienormalne zachowanie
nie wszystkie formy niewoli są oczywiście równie zubożałe. Zooekeepers często mówią o ” wzbogacenie.”Oprócz zaspokajania podstawowych potrzeb materialnych zwierzęcia, starają się, aby jego obudowa była wciągająca, aby zapewnić mu przestrzeń potrzebną do wykonywania naturalnych czynności. Dzisiejsze Amerykańskie ogrody zoologiczne zasadniczo stanowią znaczną poprawę w stosunku do tych z przeszłości. Ale zwolennicy zwierząt twierdzą, że zawsze będą nie zaspokajać potrzeb co najmniej dużych zwierząt. „Bez względu na to, co robią ogrody zoologiczne,” mówi Jacobs, ” nie mogą zapewnić im odpowiedniego, stymulującego środowiska naturalnego.”
jeśli istnieją jakiekolwiek wątpliwości co do dobrostanu zwierząt w niewoli, nawet niedoinformowany zoogoer może wykryć, co jest prawdopodobnie najlepsze wskazówki: stereotypy. Te powtarzalne, bezcelowe ruchy i dźwięki są znakiem rozpoznawczym zestresowanego zwierzęcia. Słonie kołyszą się z boku na bok, orki szlifują zęby na miazgę o betonowe ściany. Duże koty i niedźwiedzie poruszają się w tę i z powrotem wzdłuż granic swoich zagród. Jedno z badań wykazało, że 80% żyraf i Okapi wykazuje co najmniej jedno stereotypowe zachowanie. „Stres może być trudny do zmierzenia”, mówi Jacobs, ” ale stereotypy nie są trudne do zmierzenia.”
zwolennicy szybko zwracają uwagę, że ogrody zoologiczne przekształcają ludzi w konserwatorów, a czasami przywracają zagrożone gatunki na wolność (choć krytycy pytają, jak naprawdę są skuteczne na tych frontach). Biorąc pod uwagę ich potencjał do wzmocnienia szerszego ruchu konserwatorskiego, Romero sugeruje, że etyczne obliczenia mogą być w porządku. „Może warto poświęcić zdrowie kilku zwierząt”
gdziekolwiek te argumenty moralne prowadzą, Jacobs twierdzi, że” dowody stają się przytłaczające ” — duże ssaki, a przynajmniej wiele z nich, nie mogą prosperować w zamknięciu. Pisarka ekologiczna Emma Marris podsumowuje to samo w Wild Souls: Freedom i Flourishing in the Non-Human World. „W wielu nowoczesnych ogrodach zoologicznych zwierzęta są zadbane, zdrowe i prawdopodobnie dla wielu gatunków treści”, pisze, dodając, że zooekeepers nie są ” wąsowatymi złoczyńcami.”Niemniej jednak, bez końca kołysząc się i kołysząc, gryząc pręty i ciągnąc za włosy, wiele zwierząt wyraźnie pokazuje nam, że nie lubią niewoli.”