jak zostałem zbawiony-ludzki pogląd

we wczorajszym poście podkreśliłem boską perspektywę mojego zbawienia, tzn. że jestem dzieckiem Bożym przez jego suwerenny wybór w Chrystusie. To był jego plan, jego inicjatywa, na długo zanim moja wola się zaangażowała. Dzisiaj wyjaśniam instrumentację, jaką Bóg zastosował na początku 1984 r., aby uwolnić mnie od duchowej ciemności religii opartej na uczynkach i niewoli grzechu, aby doprowadzić mnie do siebie w taki sposób, że byłem wyraźnie świadomy osobiście, chętnie odwracając się od grzechu do Chrystusa. Potraktuj to jako ludzki pogląd na moje zbawienie.

Pismo Święte jest jasne w przedstawieniu narzędzi, które Bóg ustanowił jako niezbędne do szerzenia Ewangelii i pojednania grzeszników z samym sobą, posłańcem (świadkiem) słowa (Ewangelii), umocnionym przez Ducha Świętego, który jest odpowiedzialny za przekonywanie i odradzanie grzesznika (Rz 10,8-14; Ew.Jana 16,8). „Tak więc wiara pochodzi ze słuchania, a słuchanie przez słowo Chrystusowe „(RZ 10: 17), a wszyscy, którzy narodzili się na nowo, są tacy „nie z woli człowieka, ale z Boga”, będąc „zrodzeni z Ducha” (Ew.Jana 1:13; 3:5). Jak to jest, że w wieku 19 lat usłyszałem prawdę Ewangelii i świadomie odwróciłem się od grzechu do Boga, otrzymując w ten sposób przebaczenie grzechów?

zewnętrznie religijny, ale wewnętrznie skorumpowany

odkąd urodziłem się i wychowałem w uważnym domu rzymskokatolickim, nie pamiętam, aby kiedykolwiek brakowało niedzielnej Mszy porannej podczas dorastania. Moi rodzice dali mi Chrzest do Kościoła jako niemowlę i wiernie zaprowadzili mnie na środową wieczorną lekcję katechizmu przez całe moje podstawowe lata. Choć nie pamiętam samej Mszy Św., pamiętam nowe ubrania, które otrzymałam na Pierwszą Komunię. Jako student drugiego roku w liceum ukończyłem klasę bierzmowania i pomyślnie przeszedłem osobistą rozmowę z urzędnikiem kościelnym. Zapytał, Dlaczego chcę być oficjalnie przyjęty do Kościoła rzymskokatolickiego, a ja udzieliłem odpowiedzi, którą przećwiczyliśmy z przyjaciółmi, czego nie pamiętam do dziś, ale tego spodziewał się usłyszeć. Uczestniczyłem w specjalnym nabożeństwie, pocałowałem pierścień kardynała i byłem gotowy. Wypełniłem swój obowiązek.

dorastając w tym czystym, religijnym środowisku, starałem się na zewnątrz przestrzegać zasad, których uczono mnie w domu i w kościele, ale wewnątrz i prywatnie byłem kimś innym. Chodziłem na pokutę dwa razy w roku i za każdym razem wyznawałem te same grzechy księdzu, wybierając wymienienie tylko kilku z kilkudziesięciu, które mogłem wymienić. Podczas liceum, czasami zapominam, aby powstrzymać się od jedzenia mięsa w piątki podczas Wielkiego Postu. Poczucie winy dręczyłoby mnie, dopóki nie przyznałem się mamie, że zapomniałem. Gdyby ktoś kiedykolwiek zapytał mnie, czy myślałem, że pójdę do nieba po śmierci, odpowiedziałbym: „mam nadzieję, że tak.”Rzeczywistość była taka, że w ogóle nie myślałem o niebie i piekle. Jako całkiem dobry Katolik czułem się bezpieczny, dopóki robiłem minimum tego, co było wymagane.

po ukończeniu szkoły średniej wyprowadziłem się z domu, aby uczęszczać do katolickiego college ’ u. Będąc tam, byłem nominalny w mojej religii, rzadko uczestnicząc we Mszy Św. w niedzielę, a zamiast tego łapiąc nabożeństwo w dzień powszedni w kaplicy kolegium, kiedy miałem na to ochotę, co nie było zbyt często. Nie czułem już obowiązku uczęszczania na Mszę Św., a ponieważ wydawało się, że nie ma to żadnego znaczenia w moim życiu, wydawało się naturalne, że jestem nieobecny. Na studiach byłem typowym niezgłoszonym majorem, któremu brakowało celu i kierunku. Jednak uświadamiałam sobie duchową potrzebę i dlatego uczestniczyłam w weekendowych rekolekcjach z kapłanami i zakonnicami w poszukiwaniu ” odnalezienia siebie.”Posunąłem się nawet do próby autohipnozy, aby wypełnić wewnętrzną pustkę, która stawała się dla mnie coraz bardziej oczywista. Z czasem doszedłem do wniosku, że moja potrzeba nigdy nie zostanie zaspokojona przez religię lub moje życie w grzechu. Rozpoczęło się Boże dzieło skazania.

„musisz narodzić się na nowo”

proces skazania rozpoczął się gdzieś na początku 1984 roku. Pewnego niedzielnego poranka, w weekend wolny od obowiązków domowych, obudziłam się i postanowiłam odwiedzić kościół wierzący w Biblię, który moja siostra określiła jako „bardzo przyjazny.”Nie pamiętam, żeby specjalnie zapraszała mnie do kościoła; pamiętam tylko ten komentarz. Nie pamiętam, o czym było kazanie, ale pastor głosił kazania z Biblii, podczas gdy ludzie podążali za nimi i, co najdziwniejsze, Zgromadzenie wydawało się naprawdę cieszyć z bycia tam. Dla nich nie był to zwykły obowiązek religijny, ale prawdziwa radość. I zostali w pobliżu, aby odwiedzić się nawzajem po nabożeństwie! Nie miałem pojęcia, co ci ludzie mają-co ich różni-ale wiedziałem, że tego nie mam. W następnym tygodniu otrzymałem list odwiedzający pocztą z pytaniem, Czy Mogę być zainteresowany wzięciem udziału w domowym studium biblijnym. Wypełniłem formularz pozytywnie i odesłałem.

wkrótce w każdy poniedziałek szedłem około mili do mieszkania młodej pary. Tam spotkałem się z trzema parami, aby przeczytać i omówić Ewangelię Jana, werset po wersecie. Po kilku miesiącach doszliśmy do trzeciego rozdziału i Moje oczy i serce zostały otwarte (jak Lidia w Dziejach Apostolskich 16:14). W Jana 3, zostałem wprowadzony do religijnego człowieka imieniem Nikodem, który odwiedził Jezusa w nocy, aby zapytać o niego i jego nauki. W odpowiedzi na swoją wizytę Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: jeśli ktoś się nie narodzi na nowo, nie ujrzy Królestwa Bożego” (Ew.Jana 3.3). To było tak, jakby żarówka zapaliła się w moim umyśle. „Jestem tym człowiekiem. Jestem religijny (przynajmniej w pewnym sensie), ale nie mam prawdziwego życia duchowego.”

w ciągu następnych tygodni poczułem tak przytłaczającą winę za moje grzeszne życie. Wszystko, co pamiętam, to wołanie do Boga w zaciszu mojej sypialni. Było to desperackie błaganie o miłosierdzie połączone z determinacją odwrócenia się od mojego grzechu. Teraz zdaję sobie sprawę, że w tym momencie wydarzyło się więcej, niż wtedy rozumiałem. Wszystko, co wtedy wiedziałem, to to, że zacząłem nowe życie z Bogiem. Wymieniłem moją religię wysiłku i zewnętrznego obowiązku na Pana Jezusa, który kupił mnie swoją krwią (1 Kor 6, 20).

punkt zwrotny

gdy rozważam moje duchowe zrozumienie, zanim zostałem ujawniony Ewangelii Jana, muszę powiedzieć, że punkt zwrotny nadszedł, gdy stało się dla mnie jasne, że Jezus nie umarł po prostu za grzechy świata, ale umarł za moje grzechy, aby być moim nosicielem grzechu, abym mógł zostać przyprowadzony z powrotem do Boga (1 P 3:18). Przed tym momentem uczono mnie, że śmierć i zmartwychwstanie Jezusa uczyniły mnie „zbawiennym”, ale to moje posłuszeństwo zasadom i sakramentom Kościoła rzymskokatolickiego zadecydowało o tym, czy w końcu naprawdę zostanę zbawiony. Nawet gdybym był w stanie być sprawiedliwie posłuszny wymaganiom Kościoła, jego nauczanie praktycznie gwarantowało, że będę musiał również przetrwać okres w Czyśćcu po śmierci. Co przebiło się w tę duchową ciemność? To były te proste biblijne prawdy: cały mój grzech został już zapłacony przez Chrystusa na krzyżu Kalwarii. Moje życie wieczne nie było zabezpieczone przez Jezusa, mój chrzest i dzieła religijne, ale kiedy Jezus zawołał z krzyża” Wykonało się ” (co oznacza: zapłacone w całości), naprawdę to miał na myśli. Dobra nowina Ewangelii zaczęła mnie przemieniać od środka. Urodziłem się na nowo z góry. Bóg powołał mnie i uratował przez swoją inicjującą łaskę. Podobnie jak Paweł, Apostoł, wymieniłem swoją obłudę na sprawiedliwość Jezusa (FLP 3: 9).

zmiany dokonane przez Ducha Świętego w moim życiu były natychmiastowe. Po raz pierwszy poczułem, że jest we mnie życie duchowe. Miałem nienasycony głód czytania Biblii, spragniony nauki prawdy, pragnąłem być z innymi wierzącymi tak często, jak to możliwe, i doświadczyłem wyzwolenia od wiążącej i oślepiającej mocy grzechu. W ciągu miesiąca wyczułem pragnienie, by pewnego dnia zostać w służbie zawodowej, choć nie miałem pojęcia, jak to może wyglądać. To było ponad 30 lat temu. Kiedy myślę o wszystkim, co Pan uczynił w moim życiu od tego dnia, kiedy zamieniłem wiarę w religię na wiarę w ukończone dzieło zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, jestem pełen podziwu dla Jego łaski. Nie tylko doprowadził mnie do pokuty, aby uczynić mnie nowym stworzeniem (2 Kor 5, 17), ale wprowadził do mojego życia pobożną, chrześcijańską dziewczynę w ciągu kilku miesięcy od mojego nawrócenia. Dwa lata później pobraliśmy się, odbyliśmy długi miesiąc miodowy i spakowaliśmy walizki, by udać się do Bible college. A reszta to historia.

nieustannie zdumiony łaską

teraz, będąc w duszpasterstwie od ponad dwóch dekad, jestem coraz bardziej zdumiony, że Bóg wybrałby wylanie swojej cudownej łaski na niezasłużonego grzesznika takiego jak ja. W słowach Apostoła: „dziękuję Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, który mnie umocnił, ponieważ uważał mnie za wiernego, oddając mnie do służby; chociaż byłem wcześniej bluźniercą, prześladowcą i agresywnym agresorem. A jednak okazano mi miłosierdzie, ponieważ działałem nieświadomie w niedowiarstwie, a łaska Pana naszego była ponad obfita w wierze i miłości, które znajdują się w Chrystusie Jezusie” (1 Tm 1, 12-14).

każdy, kto przychodzi do poznania prawdy—będąc wybawionym z duchowej ciemności, wytworzonej przez religijny system uczynków-prawości—wie, że nie można nigdy doświadczyć pokojowego zapewnienia, że jest w porządku z Bogiem, pozostając w tym systemie. Zawsze jest jeszcze jedno dobre dzieło, które można Lub powinno być wykonane; zawsze jest jeszcze jeden grzech, który musi być wyrównany przez inny obrzęd religijny; lub potępione sumienie, które musi być zaspokojone przez jeszcze jedną rundę różańca. Dlatego pierwszy raz zaśpiewałem hymn Fanny Crosby, który stał się natychmiast ulubionym. Wierzyć, że jesteś pewny swego zbawienia jest grzechem w Kościele rzymskokatolickim. Ale teraz poznałem prawdę. Według Biblii nie jest to grzech, ale przywilej dla tych, którzy ufają tylko w doskonałą ofiarę Jezusa—a nie we własnej rzekomej sprawiedliwości—jako zapłata za swój grzech (1 J 5, 11-3).

Błogosławiony, Jezus jest mój! O Cóż za przedsmak boskiej chwały!

Dziedzic zbawienia, odkupienia od Boga, zrodzony z Jego Ducha, obmyty w jego krwi.

to jest moja historia, to jest moja piosenka, Chwaląca mojego Zbawiciela przez cały dzień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.