myślisz o adopcji dzikiego kociaka lub dwóch?
myślisz o adopcji dzikiego kotka, ale nie jesteś zbyt pewny, ponieważ cała perspektywa jest raczej zniechęcająca? Mam nadzieję, że ta prawdziwa historia pomoże Ci podjąć decyzję.
zdziczały kotek to taki, który rodzi się na wolności i nie ma kontaktu z człowiekiem. Główną różnicą między zdziczałym a udomowionym kotem jest strach przed ludźmi.
Oswajanie dzikiego kotka będzie jednym z najbardziej satysfakcjonujących wyzwań, które podejmiesz, jednak czasami Będzie to frustrujące i początkowo będzie wymagało sporej ilości cierpliwości, czasu i wytrwałości.
oto historia moich 2 kociąt, które adoptowałam od HAWS w połowie listopada 2005 roku, po tym jak zakochałam się w ich fotografii na stronie HAWS. George I Millie zostali uwięzieni w wieku 8 tygodni w Southall i spędzili pierwsze trzy tygodnie w domu opiekuna zastępczego, zanim przyszli do mnie w wieku 11 tygodni. Oboje byli bardzo zdziczali, kiedy ich adoptowałem, widząc tylko garstkę ludzi w ich krótkim życiu.
przez pierwsze dwa tygodnie
George I Millie byli zamknięci w kojcu (dostarczonym przez HAWS), w którym było ich łóżko, zabawki, ściółka i Miski na jedzenie. Długopis został umieszczony na podłodze w salonie, aby kocięta mogły przyzwyczaić się do widzenia i słuchania nas wchodzących i wychodzących z pokoju.
pierwszy tydzień był najtrudniejszy i najbardziej frustrujący, zwłaszcza gdy Millie uciekła z pióra trzy razy w pierwszym tygodniu! To zajęło trzy osoby dorosłe i kilka godzin, aby ją z powrotem w tym pierwszym razem! To było bardzo przygnębiające nie móc dotknąć moich dwóch pięknych pęczków futra, którzy uciekali w kącie swojego pióra drżąc, gdy tylko do nich podchodziłem. Małe łajdaki, jednak w chwili, gdy moje plecy się odwróciły, zaczęły się bawić i jeść ich jedzenie! Z wytrwałością i ciągłym rozmawianiem z nimi i uspokajaniem ich, wszystko szybko zaczęło się poprawiać. Pod koniec pierwszego tygodnia byłem w stanie dotknąć ich podczas jedzenia.
drugi tydzień był łatwiejszy, ponieważ bardziej się do mnie przyzwyczaili i zaczęli kojarzyć mnie z pysznym jedzeniem. Przeszedłem od możliwości dotykania ich na początku tygodnia do głaskania ich pod koniec. To również w tym czasie zacząłem ręcznie karmić je kawałkami kurczaka, najpierw łyżką, a następnie palcami; i nie, nigdy nie ugryzły moich palców! Byli teraz coraz bardziej pewni siebie w grze, gdy byłem obecny w pokoju. Radzę ci najpierw pogłaskać ich plecy, umieszczając miseczki z jedzeniem z tyłu pióra, ponieważ widzą, że twoja ręka zbliża się do ich twarzy jako Zagrożenie. Pod koniec drugiego tygodnia nastąpił wyraźny postęp, nie tylko witali mnie przy drzwiach pióra z małymi ogonkami w oczekiwaniu na smaczne jedzenie, ale także byłem w stanie głaskać je pewnie i podnosić na kilka sekund. Byli również o wiele bardziej pewni siebie grając, gdy byli obecni w pokoju, do tego stopnia, że zaczęli rzucać rzeczami w pióro! George stał się małą małpką i zaczął wspinać się i zwisać ze szczytu pióra!
można by pomyśleć, że to okrutne zostawiać ich w długopisie na tak długo, jednak, jak powiedział mi opiekun HAWS foster, trzeba być okrutnym, żeby być uprzejmym. Nie ulegaj pokusie, aby uwolnić kocięta zbyt szybko, ponieważ po uwolnieniu będą się ukrywać i kontynuować dziki tryb życia w Twoim domu i nie osiądą.
trzeci tydzień
trzeci tydzień, Kiedy byłam pewna, że głaszczę i karmię je ręką, był czasem, aby wypuścić kocięta z kojca, aby mogły zacząć badać salon. Zaleca się, aby pozwolić im na zewnątrz w pokoju, w którym masz swój długopis, aby byli bardziej zaznajomieni ze swoim otoczeniem. Początkowo pozostawały poza długopisem przez krótki czas (4-5 godzin), ale godziny zwiększały się co kilka dni, aż nie było ich przez cały dzień i były pisane przez noc. Zgodnie z oczekiwaniami kocięta schowały się, zwłaszcza gdy wszedłem do pokoju. Jednak Millie i George jak wszystkie inne kocięta są bardzo zabawne i dociekliwe, więc nie było długo, zanim wyszli się bawić. Ważne jest, aby nadal głaskać i karmić je jak najwięcej, gdy są poza długopisem. Robiłbym to podczas zabawy z nimi lub gdy leżeli na kanapie. Wkrótce udało mi się je podnieść, przynieść do klatki piersiowej i pocałować. To było w drugim tygodniu ich wolności, że dostałem mój pierwszy mruczenie od Millie, a następnie kilka dni później od George ’ a. To z pewnością był doniosły dzień! Podskoczyłem do telefonu, by przekazać wiadomość wszystkim moim najbliższym! Pewnie myśleli, że oszalałem! Ale nie obchodzi mnie to, słysząc Millie i George odpowiedzi i mruczenie, kiedy głaskał je potwierdził, że być może robię właściwe rzeczy i że odwrócił się kluczowy zakręt w procesie oswajania.
Tydzień 4
po usłyszeniu pierwszego mruczenia sprawy przebiegły spokojnie. W czasie Świąt Bożego Narodzenia (tj. 3-4 tygodnie po wypuszczeniu do salonu i 6 tygodni po ich otrzymaniu) George przyszedł przytulić się do mnie na kolanach; później nastąpiła Millie. Teraz mam dwie wiązki futra leżące na moich kolanach w tym samym czasie! Kocięta na tym etapie były poza długopisem 24 godziny; zostawiłem otwarte drzwi pióra, aby mogły się tam wycofać, jeśli zechcą. Jedli swoje jedzenie i używali ściółki początkowo w kojcu, a po trzecim tygodniu zostały one umieszczone w salonie i pióro usunięte.
tydzień 5 i Później
dopiero na początku stycznia 2006 (do tego czasu kocięta były w salonie 5 tygodni) miały całkowitą swobodę w domu. Celowo zostawiłam go, dopóki nie byli ze mną bardzo pewni siebie, aby ułatwić przejście. Co ciekawe, nie było to tak proste, jak się spodziewałem, ponieważ niechętnie opuszczali salon, który stał się teraz ich strefą komfortu. Uciekłyby, gdybym spróbował je pociągnąć lub podnieść. Ta niepewność trwała około 2 tygodni; Millie najdłużej się przystosowała. Pod koniec stycznia jedli w kuchni z moim drugim kotem.
czy były chwile, kiedy myślałam, że nigdy ich nie oswoję? Tak kilka, zwłaszcza w pierwszych tygodniach. Muszę przyznać, że prawie się poddałem, kiedy Millie uciekła po raz trzeci w pierwszym tygodniu, późno w nocy po tym, jak byłem na mieście i wszystko, co chciałem zrobić, to iść spać! Chyba po prostu brakowało mi pewności siebie, głównie dlatego, że nie sądziłem, że reagują. Dopiero po namyśle zdaję sobie sprawę, że w rzeczywistości radzili sobie bardzo dobrze. Dzięki wsparciu i Zachęcie ze strony rodziny, przyjaciół i opiekuna zastępczego HAWS przeszedłem przez to!
żałujesz?
żałujesz? Nigdy. Po nie do końca 4 miesiącach mam nie tylko dwa piękne kocięta, ale także są zarówno czułe, pewne siebie, a teraz znacznie bardziej towarzyskie oswojone kocięta.
czy zrobiłbym to jeszcze raz? Tak absolutnie, tak bardzo, że zaoferowałam HAWS swoje usługi w pomaganiu innym zdziczałym kociętom/kotom.
jak się mają kociaki z innymi ludźmi?
cóż początkowo się chowali (Millie czasami jeszcze się chowa) ale George szybko zaczął cieszyć się podziwianiem słów, które otrzymywał i jest teraz Panem towarzyskim!
w skorupce orzecha oswajanie kotka nie jest dla słabych serc, jednak każdy z pewną ilością czasu, cierpliwości i wytrwałości może to zrobić. Więc idź do niego i powodzenia!
proszę pamiętać, że ramy czasowe opisane w tej historii dotyczą tylko moich kociąt. To może się różnić od kociaka do kociaka. Z HAWS rozumiem, że im starszy kot jest przy adopcji (powyżej 12 tygodni), tym dłuższy jest proces oswajania.
POWODZENIA!
aby adoptować zdziczałe kocięta skorzystaj z naszego formularza zgłoszeniowego online.